piątek, 23 maja 2014

Fury i furmanki


Zdjęcie amerykańskiego fotoreportera Johna Vachona z roku 1963 zaprezentowane na wystawie w Domu Spotkań z Historią: LINK. Autorzy wystawy opisali zdjęcie jako "Dziki Zachód" w rejonie skrzyżowania Łuckiej i Wroniej. W rzeczywistości fotograf stał nieco bliżej - na skrzyżowaniu ul. Grzybowskiej i Waliców, którą akurat w kadr wjechała furmanka. Po prawej stronie, przy samym brzegu u góry zdjęcia widzimy fragment stojącej do dziś tylnej oficyny kamienicy przy ul. Waliców 14. Większość osób kojarzy ten budynek z efektownego muralu "Kamień i co": LINK. Przed pomalowaniem ściana wyglądała tak: LINK.
Po lewej stronie widzimy wystającą spomiędzy innej zabudowy elewację budynku przy ul. Ciepłej 6. Niestety nie ma za dobrych zdjęć do porównania: LINK.Przed nią widać jednak charakterystyczną ścianę szczytową przybudówki, jaka stała na tyłach posesji Grzybowska 37. Formalnie stała ona na posesji przy ul. Ceglanej 8 i wraz z tylną oficyną ciasno otaczała podwórze. Przed wojną mieściły się tu różne fabryczki, przetwórnie, magazyny i składy, m.in. Kujawska Wytwórnia Win i Skład Fornierów "W. Klein i S-ka". Ślad po tej oficynie widać na ścianie szczytowej przybudówki wyraźnie (jaśniejszy odcień cegły i ukośny dach do środka posesji). Zobaczmy jak nasz kadr przedstawia się na ortofotomapie z roku 1945:


Obecnie tereny Śródmieścia Zachodniego i Woli podlegają bardzo intensywnej zabudowie. Gdyby amerykańskiemu fotoreporterowi przyszło dzisiaj dokumentować polską "przaśność", musiałby jej szukać w innych miejscach. Los ostatnich "ruder" na ul. Waliców, Łuckiej czy Wroniej, zdaje się być już od dawien dawna przesądzony.

(P)

3 komentarze:

  1. Dziękuję, za przypomnienie mi tego widoku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Budynek z lewej strony nie jest kamienicą Ciepła 6. Na portalu fotopolska.eu pod hasłem Ulica Pereca jest wyraźne zdjęcie z 1965 roku pokazujące jej widok frontalny w całej okazałości; jej liczne cechy architektoniczne pokazują, że nie jest to ten sam obiekt. Ponadto tutaj widać ślady odbudowy, której Ciepła 6 nie wymagała, co widać też na ortofotomapie (dobrze zachowany dach). Niezależnie od tego, pomiędzy nią i punktem aparatu było około 300 metrów i gdyby nic jej nawet nie zasłaniało, byłaby na zdjęciu bez porównania "mniejsza". Wynika z tego, że widzimy któryś z budynków bliższych, zapewne ten rzucający długi cień na zdjęciu lotniczym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie, to nie Ciepła 6, a oficyna Grzybowska 37.

      Usuń