czwartek, 19 września 2013

Patrol berlingowców pod kamienicą


Jakiś czas temu otrzymaliśmy od Adama, prowadzącego bloga zawinklem.pl: LINK, zdjęcie do identyfikacji, przedstawiające ponoć wyzwolenie warszawskiej Pragi we wrześniu 1944 roku. Widać tu patrol berlingowców pod zniszczoną kamienicą, o ciekawych, falistych balkonach. Na jednym z popularnych portali społecznościowych, pojawił się trop, sugerujący, że to może być kamienica przy Targowej 84, róg 11 Listopada. Balkony tego domu rzeczywiście były bardzo podobne, do tych ze zdjęcia: LINK. Ale wystrój elewacji i układ balkonów w poszczególnych osiach już za bardzo się nie zgadzały. Być może był to efekt powojennej przebudowy, ale hipoteza ta, raczej nie miała mocnych argumentów.

Minęło trochę czasu, aż pewnego dnia postanowiłem jeszcze raz zmierzyć się z tym zdjęciem. Na warsztat wziąłem kilkanaście książek dotyczących "wyzwolenia" w nadziei, że znajdę jakiś trop, który pomoże w rozwikłaniu zagadki. I rzeczywiście, dzięki tym mozolnym poszukiwaniom, udało się zagadkę rozwikłać. W albumie W czterdziestolecie zwycięstwa, KAW, 1985 na stronie 92 znalazłem bardzo podobne ujęcie tego samego budynku, z nieco szerszym kadrem:


Od razu widać, że to zdjęcie z tej samej serii. Analiza elementów widocznych w tle po lewej - przyniosła rozwiązanie tej zagadki. Zdjęcia wykonano pod kamienicą przy ul.  Floriańskiej 12. Świadczy o tym m. in. charakterystyczny "grzybek" publicznego szaletu, który doskonale jest widoczny na zdjęciu lotniczym z 1944 roku: LINK. Prawdopodobnie zdjęcia te wykonał ten sam fotograf, którego inny kadr z ul. Floriańskiej, omawialiśmy onegdaj na naszym blogu: LINK.Seria tych fotografii układa się bowiem w pewną logiczną całość.

Kamienica po gruntownym remoncie i "wyczyszczeniu" elewacji, obecnie w niewielkim stopniu przypomina tę przedwojenną. Tylko układ wnęk balkonowych w poszczególnych osiach pozwala się domyślać, że to ten sam budynek : LINK. Moje ustalenia przesłałem Adamowi, który przekazał nam jeszcze parę bardzo ciekawych informacji na temat tej kamienicy.

(P)


Skoro już wiemy, co to za adres na mapie warszawskiej Pragi, nadszedł moment, aby dowiedzieć się czegoś o samej kamienicy i ludziach z nią związanych. Najwcześniej pod tym adresem, prawdopodobnie jeszcze w XIX wieku, powstała południowa oficyna, która w zmienionej formie przetrwała do dziś. Widoczna jest ona na starej pocztówce z końca pierwszej dekady XX wieku – to ta niska kamienica po lewej stronie obrócona ścianą szczytową do ulicy:



Taka skromna zabudowa prędzej czy później musiała zostać uzupełniona o nowe obiekty, wszak początek ubiegłego wieku dla najbliższej okolicy oznaczał dynamiczne zmiany. Dominantą, z taką lubością przez wielu fotografowaną, była przepiękna Katedra św. Floriana, w pobliżu powstawała wielkomiejska kamienica pod numerem 8 (można ją podziwiać i dziś), intensywnie planowano powiększenie szpitala praskiego.

Właściciele działki pod „dwunastym” najwyraźniej uznali, że należy iść z duchem czasu i podjęli decyzję o budowie kamienicy frontowej, której fragment widzimy na tytułowej fotografii. Nie znamy dokładnej daty ukończenia budowy tej czynszówki, możemy natomiast przyjąć, że było to w czasie I wojny światowej lub po niej. Nie wiadomo również, kto był inwestorem. Wiemy natomiast, że pod koniec lat 20. jej właścicielką była Pani Łupińska.

Kamienica, można rzec, zyskała wówczas charakter… pogrzebowy. Adres blisko kościoła wpłynął bowiem na ulokowanie w niej zakładu posługującego w „ostatniej drodze”. Gdybyśmy szukali właściciela tego specyficznego biznesu, najpierw spotkalibyśmy Pana Majewskiego, który „załatwia pogrzeby, przewożenie zwłok w kraju i zagranicą”, a tuż przed II wojną światową Pana Leończuka. Tradycja ta, jeżeli można tak napisać, jest żywa do dziś, gdyż pod „dwunastką” mieści się zakład pogrzebowy dowodzony przez Miejskie Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych.

Wróćmy jeszcze na chwilkę do tytułowej wrześniowej fotografii. Proszę sobie wyobrazić, że zaledwie półtora miesiąca wcześniej z wielką nadzieją czekano na taką scenę. Polscy żołnierze – ci miejscowi i ci idący z odsieczą – wspólnie bijący się o Pragę, uwalniając kamienicę po kamienicy… Niestety, w sierpniu front stanął kilometry od granic Warszawy, w stolicy zaś podjęto decyzję o wybuchu powstania. I właśnie tu, przy Floriańskiej 12, miało miejsce kilka dramatycznych scen. W domu bowiem był punkt zbiórki sanitariuszek oraz łączniczek Armii Krajowej.

– Na jednym zebraniu przekazano mi polecenie, że mam się stawić na ulicy Floriańskiej 12, w dniu 1 sierpnia, o godzinie siedemnastej – opowiada Jadwiga Sobol, sanitariuszka. – Gdy szłam, przede mną bardzo energicznym krokiem prawie biegł wysoki, młody człowiek w wysokich butach oficerskich. Niemcy byli usadowieni na dachach, między innymi na dachu kościoła Świętego Floriana, ale także na dachach domów, z erkaemami. Jak on zaczął biec, to puścili salwę i padł tuż przede mną. Teraz miałam świadomość, że Niemcy mnie obserwują, co zrobię…

Polecam uwadze wspomnienia Pani Jadwigi, które można przeczytać na stronach Archiwum Historii Mówionej: LINK. O innych wydarzeniach tych sierpniowych dni przypomina zawieszona w bramie „dwunastki” pamiątkowa tablica. Widać na niej fotografie trzech młodziutkich dziewcząt z AK: Janiny Englert „Klimy” (w jej mieszkaniu mieścił się punkt łączności) oraz Zeni Olejnik i Zofii Brzostowskiej, dwóch łączniczek. Dwie ostatnie, ruszając z powstańczą misją, dostały się pod ogień niemieckich snajperów. Pierwsza zginęła na miejscu, druga została ciężko ranna.

Tyle historii pamięta ta skromna kamienica przy Floriańskiej na Starej Pradze…

(A - zawinklem.pl)


PS. I mała ciekawostka tytułem uzupełnienia. Na ścianie szczytowej domu przy ul. Floriańskiej 12 w latach 30-tych pojawiła się reklama KKO (Komunalnej Kasy Oszczędności), którą można zobaczyć na zdjęciu przedwojennym: LINK1, oraz powojennym: LINK2.

(K)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz