poniedziałek, 25 lutego 2013

Z ruin do życia


Jeszcze jedna, szalenie ciekawa fotografia z albumu Marka Kwiatkowskiego, Warszawa. Z ruin do życia, NeoMedia, 2007, s. 48. Bardzo lubię ten album, mimo że podpisy pod zdjęciami są tu na ogół dość ogólnikowe. Z pewnością będę do tej publikacji powracał od czasu do czasu na łamach mojego bloga. Na powyższej fotografii pozornie niewiele widać - jakieś fragmenty zniszczonych "ruder", szyld Spółdzielni Pracy "Pogrzeb" a obok "Jadłodajnia". Ot typowy powojenny widoczek - podobne zdjęcie można było wykonać zapewne wszędzie. Nie dla mnie jednak taka argumentacja, jak tylko zobaczyłem to zdjęcie, zatarłem ręce z radości, bo uwielbiam właśnie takie pozornie beznadziejne zagadki.

Stroną szalenie pomocną przy identyfikacji zdjęć, zwłaszcza takich ciasno kadrowanych jest "przeszukiwarka książek adresowych" Genealogy Indexer: LINK. Jest to doprawdy fantastyczne narzędzie bez którego trudno wyobrazić sobie taką detektywistyczną pracę przy lokalizowaniu zdjęć. Mamy na zdjęciu jakiś przedwojenny szyld sklepowy z nazwiskiem - wrzucamy w wyszukiwarkę i po chwili mamy gotowe wyniki z książek adresowych. Teraz wystarczy tylko dopasować właściwy adres.

Na zdjęciu, które zamieściłem powyżej widać co prawda nowe, powojenne szyldy, ale na ścianie budynku po prawej udało mi się odczytać zapewne wcześniejszy napis: ...D POGRZEBOWY J. .........YŃSKI  ...  a niżej jakby fragment daty ...875. A zatem Zakład Pogrzebowy istniejący od 1875 roku, czyli renomowany z wieloletnią tradycją. To już jest jakiś punkt zaczepienia. Wymyśliłem sobie najpierw, że właściciel mógł się nazywać HORODYŃSKI, bo tak mi litery przypasowały. Sprawdzam w Indexerze, ale wyniki nie są zadowalające. Pudło!. No nic, pierwsze koty za płoty, nie wolno się jednak zbyt szybko poddawać. Zmieniłem "taktykę" - kolejnych nazwisk nie będę już wymyślać. Skoro to był  zakład z wieloletnią tradycją, to z pewnością uda się dopasować odpowiednie nazwisko. Wrzucam więc w wyszukiwarkę słowo: POGRZEBOWY i wyskakuje mi długaśna lista przedwojennych zakładów. Omiatam je wzrokiem i sprawdzam poszczególnych właścicieli. Gdzieś w połowie strony widzę rozwiązanie i miód spływa na moje serce, bo już nawet bez weryfikacji zdjęcia wiem, że to tam. W książce adresowej z roku 1930 czytam:

J. PEŁCZYŃSKI, Zakł. pogrzebowy, Nowy Świat 50, tel. 24360

Dla przyzwoitości (i przyjemności) wchodzę na stronę warszawa1939.pl, żeby zobaczyć jak to wyglądało przed wojną i oto widzę na zdjęciu ten sam styk budynków nr 50 i 48, a nad oknami parteru okazałe litery ZAKŁAD POGRZEBOWY - LINK. Rzadko kiedy zwraca się uwagę na takie szczegóły podczas oglądania zdjęć, ale jak widać w tym fachu wszystko może być istotne. Co ciekawe, w tym samym budynku przed wojną funkcjonowało kino "Casino", ale wtedy takie "kontrasty życia" to była po prostu wolnorynkowa normalka.

(P)

3 komentarze:

  1. Brawo! Świetna robota, i nie mniej emocji przy czytaniu sposobu rozwiązania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem, że istnieje film pokazujący tę kamienicę w czasie kiedy płonęła. Niestety nie jestem w stanie ustalić, w jakim programie go widziałem, ale 1 sierpnia chyba 2014 był on emitowany w TVP Warszawa. Kontem oka zobaczyłem w telewizorze własne imię i nazwisko na płonącej kamienicy...

    OdpowiedzUsuń