niedziela, 24 lutego 2013

Zrób to sam


Samodzielna identyfikacja zdjęć odpłaca się w dwójnasób. Po pierwsze uczymy się jak to robić, po drugie poznajemy miasto. Powyższe zdjęcie z albumu M. Kwiatkowskiego Warszawa. Z ruin do życia, NeoMedia 2007, strona 104 udało mi się zidentyfikować dzięki fragmentowi parteru kamienicy po prawej. Boniowanie i smukłe, zaokrąglone okna z kratą są na tyle charakterystyczne, że bez większego trudu ustaliłem, że jest to ul. Marszałkowska róg Chmielnej: LINK.

Na drugim planie widać rower bagażowy i jego kierowcę, który sobie na nim leży czekając na klienta. W tym samym albumie na stronie 49 jest zbliżenie tego jegomościa, a w tle widać wyraźnie wszystkie detale przyziemia budynku. Ale to tylko taka dygresja na marginesie. Rzecz w tym, że raz zidentyfikowane miejsce zaczyna od tej pory "samoistnie" pojawiać się na innych nierozpoznanych zdjęciach. Rzućmy okiem na kolejną fotografię, tym razem z albumu Warszawa 1945-1966, wydanym z okazji XX-lecia tygodnika "Stolica", (strona 74):


Co prawda cały niemal kadr wypełnia nam tu stoisko kwiaciarek, ale nad głowami pań, w prześwitach kramiku widzimy te same charakterystyczne okna z kratą, identyczne boniowanie i już wiemy, że to to samo miejsce i ta sama kamienica przy Marszałkowskiej 109, tyle że zdjęcie wykonano z nieco innej perspektywy, z drugiej strony ulicy. Każda taka samodzielna identyfikacja jakiegokolwiek miejsca, daje nie tylko satysfakcję, o czym niejednokrotnie już wspominałem, ale też poważnie procentuje w przyszłości.

(P)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz