wtorek, 23 grudnia 2014

Warszawski paradoks w obiektywie Wojciecha Zamecznika

Dowiedziałem się ostatnio zupełnie przypadkiem, że Fundacja Archeologia Fotografii prezentowała w czerwcu i lipcu tego roku (2014), wystawę Warszawa nieoczywista ukazującą dorobek Wojciecha Zamecznika - wybitnego artysty, autora plakatów i fotografa. Niestety nie udało mi się jej zobaczyć, czego żałuję szczególnie dlatego, że zdjęcia Zamecznika są niezwykle frapujące dla kogoś, kogo interesuje Warszawa. Pomijając świetny warsztat, ich główną siłą w moich przekonaniu jest to, że autor fotografował miejsca, które zwykle były skrzętnie omijane przez obiektywy innych fotografów. Jak możemy przeczytać w opisie wystawy ze strony Fundacji "(...) choć Warszawa na fotografiach Zamecznika pokazana jest w tle, od podwórka i poprzez ślepe ściany mokotowskich kamienic, jego wciągające zdjęcia bezbłędnie oddają nastrój miasta lat 60." Właśnie te ślepe ściany, płoty i zakamarki za każdym razem niemal krzyczą do mnie, pytając "gdzie zostało zrobione to zdjęcie?" Uwielbiam stare zdjęcia Warszawy w kolorze, więc tym goręcej chciałem dowiedzieć się gdzie zostało zrobione poniższe zdjęcie:

07-D-00037.jpg, fot. Wojciech Zamecznik/ Fundacja Archeologia Fotografii

Fotografia wykonana od podwórka przedstawia ślepą ścianę bocznej oficyny którejś z warszawskich kamienic. Widać, że w sąsiedztwie budynku, który szczęśliwie przetrwał wojnę wzniesiono nowy gmach, jednak nie dobudowano go do istniejącej kamienicy, tylko wzniesiono obok, przez co powstała, widoczna na zdjęciu, wąska szczelina. Zastosowanie takiego zabiegu pozwalało na późniejsze wyburzenie kamienicy, bez stwarzania zagrożenia dla jej nowszego sąsiada. Przyjąłem więc, że kamienica już nie istnieje, za to widoczny w lewym skraju kadru budynek raczej stoi do dziś. Dzięki drugiemu zdjęciu z tej samej serii możemy zajrzeć w głąb tej przerwy między budynkami:

07-D-00038, fot. Wojciech Zamecznik/ Fundacja Archeologia Fotografii

Właśnie to zdjęcie pozwoliło mi zlokalizować miejsce. Na zdjęciu widzimy ruinę dość wysokiego budynku z kolumną na fasadzie. Błękit nieba widoczny przez otwór okienny świadczy o tym, że poza ścianą frontową z budynku właściwie niewiele zostało. Kolumna wydała mi się jednak znajoma i to nie ze starych zdjęć, ale z dzisiejszej Warszawy. Olśnienie przyszło szybko - to budynek włoskiego towarzystwa ubezpieczeniowego Riunione Adriatica di Sicurta przy ul. Moniuszki 8 (dawny nr 10) LINK. Budynek słynął głównie z przedwojennego dancingu "Adria", który próbowano wskrzesić w latach 70. Kamienica z oficynami to nieistniejący dziś budynek Moniuszki 7 widziany od strony ulicy Sienkiewicza (tu widać fasadę tego gmachu: LINK). Budynek po lewej stronie szpary to tzw "Dom pod Sedesami", czyli gruntownie przekształcony gmach innego dawnego towarzystwa ubezpieczeniowego – "Rosja": LINK. Dla porównania widok na oba budynki od strony Marszałkowskiej na zdjęciu z roku 1958, które kiedyś opisałem na facebookowy profil Kierunkowy 22 - LINKSzpara przy Moniuszki zaciekawiła nie tylko Zamecznika, czego dowodem jest to, kilka lat wcześniejsze zdjęcie: LINK

Mamy tu do czynienia z warszawskim paradoksem – zniszczona kamienica, mieszcząca kiedyś "Adrię", została odbudowana na przełomie lat 60. i 70., a zachowaną kamienicę naprzeciwko niej wyburzono ostatecznie na początku lat 70. Dziś w jej miejscu mieści się placyk noszący imię Emila Młynarskiego, choć pod tą szumną nazwą ukrywa się zwykły parking. Obecnie miejsce uwiecznione przez Wojciecha Zamecznika wygląda tak: LINK.

Możemy przypuszczać, że nasza zagadkowa fotografia (a właściwie dwie fotografie) została zrobiona najwcześniej w 1966 roku, a najpóźniej w 1967. Dlaczego? Znane są inne kolorowe zdjęciach Zamecznika z tej samej okolicy, można więc założyć że pochodzą z tego samego spaceru. Widać na nich plakaty z roku 1966 – "I Międzynarodowe Biennale Plakatu Warszawa 1966": LINK i wystawy poświęconej Le Corbusierowi w SARPie: LINK. Cezurę wyznacza data śmierci Wojciecha Zamecznika, który zmarł 12 maja 1967 roku.

Bardzo serdecznie dziękujemy Fundacji Archeologia Fotografii LINK za możliwość zaprezentowania obu niezwykłych zdjęć Wojciecha Zamecznika na naszym blogu.

(K)


2 komentarze:

  1. To dom przy Moniuszki 7, widać balkon mieszkania, w którym mieszkał mój Tato. Mieszkanie miało 90 metrów i mój brat jeździł po nim na rowerku, składało się z dwóch ogromnych pokoi, mikroskopijnej kuchni, a toaleta była na korytarzu. To była kamienica Kronenberga, ozdobą dużego pokoju był monstrualny piec z narożnymi kaflami w kształcie amorów, żeby go rozpalić trzeba było wsypać 2,5 wiadra węgla. Dom wyburzono w 1969 wiosną, w jego miejscu jest obecnie pl. Młynarskiego - czyli parking.

    OdpowiedzUsuń
  2. CZY ktos moze powiedziec jakie wojska niemieckie stacjonowaly na ulicy Moniuszki w czasie okupacji.

    OdpowiedzUsuń