czwartek, 30 października 2014

Cmentarz na dalekich przedmieściach

Fot. 1

Fot. 2

Dwa powyższe zdjęcie z podpisem pojawiły się kilka miesięcy temu na portalu aukcyjnym Ebay.de. Obydwa wykonano w tym samym miejscu, choć z różnego dystansu i pod innymi kątami. Opatrzone były, jak mogło się wydawać, charakterystycznym  i dość konkretnym podpisem „Italienische Friedhof Warschau” (cytuję z pamięci, ale brzmienie był chyba dokładnie takie). Z oczywistych  względów kierowało to w okolice ul. Marymonckiej i fortu Bielany – do miejsca, gdzie po dzień dzisiejszy istnieje włoski cmentarz wojenny, założony w roku 1927, na którym spoczywali włoscy żołnierze, polegli podczas I wojny światowej. Rzecz w tym, że cmentarz przy ulicy Marymonckiej to jedyny warszawski cmentarz „włoski”. Jego specyficzny wygląd, zaprojektowany w erze Musolliniego, niewiele zmienił się do dziś i kompletnie nie przypominał tego, co widoczne było na niemieckich fotografiach. Stosunkowo świeże mogiły, przyozdobione polskimi hełmami to oczywiście był efekt walk o Warszawę we wrześniu 1939 roku. Na jednym z krzyży, na tabliczce dawało się odczytać nazwisko pochowanego żołnierza – Moskalik (?). Uznałem więc, że może to być kolejny punkt zaczepienia. Jednak poszukiwania nazwiska w rejestrach poległych w obronie miasta w roku 1939, a dostępnych w Internecie, też nie przyniosły rezultatu.

Kilkukrotnie robiłem podejścia do identyfikacji obu fotografii. Wielokrotnie przyglądałem się okolicy na ortofotomapie i niestety nic zupełnie nie pasowało. Pewnego dnia usłyszałem w radio nowy utwór „Italia” zespołu T.Love. Zainspirowany tekstem, wpadłem na cokolwiek karkołomny pomysł. Pomyślałem sobie, że podpis fotografii jest być może efektem zabawnej pomyłki językowej czy błędu tłumacza: Włochy = Italien (niem.). To zatem nie cmentarz włoski, tylko cmentarz we Włochach! Pozornie absurdalna idea, ale dlaczego nie spróbować jej zweryfikować. Najpierw obejrzałem otoczenie fortu Włochy na archiwalnych zdjęciach lotniczych, ale tu też ciężko było dopasować obrazki do okolicy. Chwilę później przypomniałem sobie o nieodległym forcie Okęcie, w którego bezpośrednim sąsiedztwie funkcjonuje niewielki cmentarz. Sprawdziłem na ortofotmapie z 1945 roku – jest również cmentarz, choć dużo mniejszy niż obecnie. Pasuje ustawienie cmentarza względem czegoś w tle, co przypomina wały forteczne, ukształtowane identycznie jak na forcie Okęcie. Również  kapliczka z  krzyżem stojąca w osi środkowej alejki jest widoczna na fotografii lotniczej z roku 1945 (widać jakiś wyższy kształt rzucający cień). Zabudowa w głębi po lewej na zdjęciu nr 1 mogła być tą z okolicy ul. Janiszowskiej.


W zasadzie nie było już wątpliwości, co do lokalizacji, ale chciałem mieć jakieś dodatkowe potwierdzenie mojej hipotezy, lepsze niż tylko obraz z powojennej ortofotomapy. Przypomniałem sobie wówczas o niemieckich zdjęciach lotniczych z okresu Powstania Warszawskiego. Na jednym z nich, wykonanym 20 września 1944, uchwycony został fort Okęcie. Tu widać wyraźniej kapliczkę w osi cmentarza oraz trzy regularne rzędy powrześniowych mogił, tak samo jak na identyfikowanych zdjęciach.


Okęcki cmentarz, powstały jesienią 1939 jako wojenny, został zamknięty dla pochówków w 1956 roku. Oprócz żołnierzy Wojska Polskiego pochowano tu również kilkudziesięciu powstańców warszawskich, przygotowujących się do ataku na lotnisko, a zaskoczonych przez Niemców w pobliskim domu przy Alei Krakowskiej 175. Po wojnie ich szczątki zostały przeniesione na Powązki Wojskowe. Przez dziesięciolecia ten niewielki i niezbyt znany cmentarz popadał w ruinę – dopiero od parunastu lat funkcjonuje ponownie, pełniąc funkcje grzebalne. 



Obecny krzyż upamiętniających poległych i pochowanych, mimo nawiązania kształtem do oryginalnego, jest całkowicie nową konstrukcją i obecnie wygląda tak jak na zdjęciu powyżej (stan z październik 2014).

(F)

4 komentarze:

  1. Gratki jak zawsze - czapki z głów, mimo zimna!

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję za tę opowieść.. te mogiły najwyraźniej dały początek temu cmentarzowi. Cmentarz istnieje do tej pory, jest we władaniu parafii na Hynka. Nie jest też zamknięty dla pochówków, choć jest na nim już bardzo mało miejsca. Odwiedzam tam bardzo bliską ukochaną osobę, dlatego dobrze znam to miejsce..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Utworzony murek z podziałem na umieszczenie urn.
      Cmentarz zawdzięcza przetrwaniem.in. z racji działań jednego z proboszczy pobliskiej parafii. Artykuł b. cenny, którego nie znałem. Gratulacje za publikację. Mam tam pochowane osoby z rodziny w czasach powojennych.

      Usuń
  3. Bardzo, bardzo dziękuję za tę opowieść i zdjęcia.
    Od kilku lat zajmuję się genealogią i od lat miałam problem z ustaleniem gdzie się znajduje grób mojego pradziadka i co się stało z tym grobem po zamknieciu cmentarza. Wiedziałam tylko, że pradziadkowie mieszkali na Okęciu i że dziadek płakał jak widział łuny nad płonącą Warszawą w czasie Powstania i wkrótce zmarł. Domyślałam się, że musiał być pochowany gdzieś w okolicy. W parafii Św. Franciszka z Asyżu znalazłam Jego akt zgonu. Z powodu różnch okoliczności grób nie był odwiedzany i nikt z rodziny nie był przy ekshumacji kiedy zamykano cmentarz. Pytałam w parafii , dzwoniłam do Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych i nikt nie był w stanie odpowiedzieć mi, czy istnieje jakas wspólna mogiła bezimiennych na tym cmentarzu lub czy przenoszono je na jakis inny cmentarz. Bardzo mi było przykro, że nic nie mogę się dowiedzieć na odległośc, bo nie mieszkam w Warszawie. Wielokrotnie wracałam w myślach do tego pytania, Z okazji dzisiejszego Święta również ten problem powrócił. Znowu zaczęłam szukać w internecie, aż trafiłam na ten artykuł. Dziękuję jeszcze raz, szczególnie za zdjęcie mogiły zbiorowej. Juz wiem gdzie spoczywa mój pradziadek.

    OdpowiedzUsuń