poniedziałek, 3 lutego 2014

Misja porucznika "Kubusia"

Z prawdziwym smutkiem przyjęliśmy informację o śmierci generała Stefana Bałuka: LINK i to zaledwie kilka dni po jego 100 urodzinach. Trudno się pogodzić z tym, że przemija pewna epoka, ale upływu czasu nie jesteśmy w stanie zatrzymać. Zdjęcia porucznika "Kubusia" często gościły na naszych łamach - to kanon powstańczej fotografii, znany doskonale wszystkim miłośnikom historii Warszawy. Chcąc oddać hołd zmarłemu Bohaterowi, a jednocześnie dorzucić coś od siebie, do Jego fotograficznej spuścizny, zupełnie spontanicznie postanowiliśmy zająć się jednym z nieopisanych zdjęć.


Powyższa fotografia, pojawiająca się w różnych opracowaniach książkowych a także na licznych stronach internetowych, opisywana jest zazwyczaj jako "powstańcy na Woli". Specjaliści od militariów dopatrzyli się tego, że pierwszy z lewej powstaniec trzyma sowiecki karabin SWT - 40: LINK, a dwóch kolejnych niemieckie karabiny Mauser Kar98k: LINK. Ale miejsce wykonania tego zdjęcia nie było nigdzie bliżej sprecyzowane.

Pierwszym krokiem w ustaleniu miejsca było zapoznanie się z galerią zdjęć Stefana Bałuka na stronach Muzeum Powstania Warszawskiego: LINK. "Kubuś" wraz z kilkoma żołnierzami z plutonu porucznika Stanisława Jankowskiego "Agatona" 2 sierpnia 1944 ruszył z Woli do Śródmieścia, by zorientować się w ogólnej sytuacji w mieście. Zadaniem fotoreportera było m. in. dokumentowanie wszystkich miejsc opanowanych przez powstańcze siły. Dzięki temu możemy dziś w przybliżeniu odtworzyć całą drogę patrolu "Agatona". Zagadkowe zdjęcie znajdowało się między ujęciem z ul. Krochmalnej i kolejnym z ul. Pańskiej. Rzut oka na mapę powstańczej Warszawy wystarczył, by wyznaczyć drogę między tymi dwoma punktami - najpierw szli ul. Ciepłą, zapewne aż do Twardej, a potem Pańską w stronę Marszałkowskiej.

Ceglany budynek z kratami w oknie, raczej nie przypominał żadnej fabryki, ani tym bardziej mieszkalnej kamienicy. Wybór był tylko jeden - to musiały być koszary policji przy ul. Ciepłej 13: LINK. Hipoteza tyleż oczywista, co trudna do potwierdzenia ze względu na ubogą ikonografię tego miejsca. Na słabej jakości, powojennym zdjęciu z Atlasu dawnej architektury Warszawy Jarosława Zielińskiego widzimy jedynie ceglaną elewację budynku południowego i coś, jakby piwniczne okienka w partii cokołowej: LINK. Znacznie więcej wnosi inne zdjęcie, znaleziona na portalu fotopolska.eu: LINK. Widzimy na nim fragment budynku północnego, od strony przejazdu między nim a budynkiem południowym. Ale nie to jest istotne. Na zdjęciu tym widać wyraźnie zwieńczony półwałkiem cokół, oraz sześć warstw cegły w wątku pod oknem z niewielkim występem (siódma warstwa) pod samym parapetem. Nisze okienne, choć ceglane, mają wyraźne ścięcie brzegów. Budynki koszar powstały w latach 80-tych XIX wieku. Na obu zdjęciach widzimy, że partia cokołu przylegająca do ziemi jest już mocno nadszarpnięta "zębem czasu".

To oczywiście wszystko są poszlaki, które potwierdzają taką a nie inną identyfikację zaledwie w 99%. Ale jesteśmy przekonani, że jak nie dziś, to jutro, pojawi się jakieś jeszcze inne zdjęcie budynku koszar na ul. Ciepłej, które jednoznacznie podważy, bądź potwierdzi nasze przypuszczenia.

Wieczne odpoczywanie Generale!

(F, P, D)


PS. Podesłaliśmy wyniki naszej identyfikacji do specjalistów z Muzeum Powstania Warszawskiego, którzy potwierdzili naszą hipotezę. Dzięki całej akcji, co także nas bardzo cieszy, poprawiony także został opis rzeczonego zdjęcia w Fototece MPW: LINK.

(K)

3 komentarze:

  1. nie twierdzę, że tak nie jest, jak piszecie; ale tego typu cokoły miały też kamienice, a konkretnie nawet podwórka (na co mi zresztą to zdjęcie wygląda: spokój, nie strzelają… można zrobić zdjęcie)) -- mam zdjęcia z kamienic Waliców, Pereca, Pańska… z późnych lat 70. np. takie:
    http://pracownia52.pl/www/wp-content/uploads/2013/04/warszawa-1978-low-walicow-chyba-7.jpg pozdrawiam mr makowski

    OdpowiedzUsuń
  2. a i kraty są typowe: tu ( http://pracownia52.pl/www/?page_id=2641 ) co prawda wyglądają na wmurowane już po wojnie; ale to chyba takie same pręcy…

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie - późne lata 70-te. Szkoła "gomułkowskiej" konserwacji ocalałych z wojny kamienic polegała na tym, aby stłuc tynki do gołej cegły. Wtedy nie było groźby, że coś na głowę spadnie. Doskonale widać to na ul. Próżnej: http://www.warszawa1939.pl/index_arch_main.php?r1=prozna_14&r3=0 Pozdrawiam w imieniu WI

    OdpowiedzUsuń