Kolejne zdjęcie niemieckie z okresu okupacji, znalezione na portalu aukcyjnym ebay.de. Ponieważ bardzo lubię "bliskie plany", na których widać wyraźnie szczegóły elewacji, zwłaszcza w partii narożnika, postanowiłem spróbować ustalić lokalizację miejsca uwiecznionego na tej fotografii. Intuicja podpowiadała mi, że nie będzie to trudne zadanie.O Niemcach dziś wyjątkowo w ogóle nie będę wspominał, oni wszyscy podczas wojny zasadniczo byli biednymi batalionowymi fryzjerami, kucharzami i w ogóle broni prawie nie dotykali, no chyba, że im rozkazał bardzo wredny dowódca. A rozkazy, wiadomo, wykonywać musieli. Te kwestie zostawmy jednak do rozstrzygnięcia historykom i filmowcom.
Przy identyfikacji miejsca wyraźną wskazówką była informacja o składzie aptecznym, mieszczącym się na parterze budynku. Przeszukiwanie wszystkich aptek w książkach telefonicznych póki co sobie odpuściłem. Zainteresował mnie szyld nad głowami niemieckich żołnierzy. Pech chciał, że kadr został ucięty akurat w miejscu, gdzie prawdopodobnie widniała nazwa firmy. Ale od czego jest wyobraźnia i dedukcja?! Na podstawie ścinków liter udało mi się odtworzyć cały napis nad wejściem. Brzmiał on: "Antoni Czekay". Teraz wszystko stało się jasne i zaglądanie do książek telefonicznych nie było już potrzebne. Na zdjęciu widzimy narożnik kamienicy Harczyków przy ul. Marszałkowskiej 108, róg Chmielnej LINK. Układ cieni wskazuje, że zdjęcie wykonano późnym popołudniem, kiedy słońce zaczyna powoli zaglądać w głąb ulicy Chmielnej.
(P)
PS. Ten sam narożnik uwiecznił po wojnie na jednym ze zdjęć Zdzisław Wdowiński. Możemy je zobaczyć w albumie Warszawa. Ballada o okaleczonym mieście, Baobab-Olesiejuk, 2006, na stronie 80: LINK.
Jak zawsze genialnie. Ja tylko taki drobny dodatek na temat tzw"praw autorskich" niemieckich autorów z II Wojny Światowej. opowiadał mi o tym niezmiernie kompetentny w sprawach ikonografii dr M.W. Zdarzyło się, że Rosjanie wywieźli do siebie (jak zawsze) komplet niemieckich kronik filmowych. W latach 90-tych wyemitowali parę materiałów z nich pochodzących. Wtedy odezwał się niemiecki odpowiednik ZAiKS-u i upomniał o tantiemy należne autorom. Rosjanie zapytali ; " Czy mamy wam też zapłacić tantiemy od filmów dokumentujących masowe egzekucje, podpalenia i mordy w wykonaniu żołnierzy niemieckich, które mamy ?"...... korespondencja urwała się .....
OdpowiedzUsuń