poniedziałek, 2 września 2013

Bitki smażone z koniny


Zdjęcie nieznanego autorstwa, pochodzące z zasobów Instytutu Pamięci Narodowej: LINK, opisano następująco: "padły koń stawał się zdobyczą wykorzystywaną przez ludność". Ale utrwalona przez fotografa scena ma o wiele głębszy sens i jest niemal kwintesencją polskiego losu we wrześniu 1939 roku.

Identyfikacja miejsca, w którym wykonano zdjęcie, nie sprawiła mi większego kłopotu - pomogły trzy elementy. Zaokrąglony krawężnik widoczny po prawej, lekki spadek ulicy i jasna okładzina kamienicy widocznej w lewym górnym rogu. To ul. Kopernika przy wylocie ul. Konopczyńskiego, ujęcie w kierunku północnym. Kamienica z jasną okładziną elewacji, sięgającą połowy okien pierwszego piętra, miała adres Kopernika 31: LINK. Z pewnością większość osób kojarzy ten budynek z innego, bardzo znanego zdjęcia, wykonanego przez Sylwestra Brauna pięć lat później: LINK.

Skupmy się jednak na fotografii z września 1939 roku. Grupa kobiet oprawia resztki konia, nie zwracając na nic uwagi. Kilka osób stoi pod drzewem i przygląda się tej scenie. Z padłego zwierzęcia niewiele już zostało. Gdyby nie kopyta, trudno by było poznać, że to w ogóle koń. Ulicą przejeżdża ciężarówka wypełniona do granic możliwości żołnierzami. Ci rozglądają się na wszystkie strony, ale jakby nie zauważają sceny ćwiartowania. Nie wiadomo dokąd i po co zmierzają. Na pierwszym planie widać mężczyznę z teczką. Wygląda jakby wracał właśnie z pracy do domu, ale jaka tu praca, gdy Niemcy bombardują, wszystko pozamykane i w zasadzie główną troską jest zdobycie pożywienia. Mężczyzna przystanął i przygląda się kobiecie, która coś tam dla siebie wykrawa. Patrzy na to z lekkim dystansem, ale widać, że i on chętnie coś by dla siebie (i dla bliskich, czekających na niego w domu?) ukroił. Pewnie nie ma noża i pewnie nigdy czegoś tak "obrzydliwego" w życiu nie robił, ale teraz nie ma czasu na dawne sentymenty, teraz jest wojna! Tylko czy z tych resztek można coś jeszcze w ogóle uszczknąć?

(P)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz