Powyższe zdjęcie, pochodzące z albumu Ireny Jarosińskiej, Pismo obrazkowe, Ośrodek KARTA, 2013, s. 180, rozesłał do nas przed samymi świętami
Piotrek, z zapytaniem czy nie moglibyśmy w wolnej chwili zastanowić się nad
dokładnym ustaleniem miejsca jego wykonania. Na pierwszy rzut oka zdjęcie stanowiło pewny wyzwanie,
pozornie niewiele tu detali będących przesłankami sprawnej identyfikacji.
Innymi słowy – trudny przypadek, czyli to co Warszawska Identyfikacja lubi
najbardziej.
Pierwszy i najważniejszy punkt zaczepienia to widoczna w głębi kadru samotna kilkupiętrowa
oficyna. Pokiereszowana przez wojenną zawieruchę, sprawia wrażenie fragmentu
większej całości, będącej kiedyś zapewne okazałą kamienicą. Widać też, że jest
odsunięta od linii ulicy, a więc mogła to być oficyna podwórzowa, stojąca w
głębi posesji. To wszystko, to jednak tylko bardzo ogólne ustalenia, nie
posuwające zbytnio procesu identyfikacji do przodu. Taka oficyna mogła bowiem
stać prawie wszędzie, zarówno w Śródmieściu, jak i na peryferiach, poczynając od
Szmulowizny, na dalekiej Woli kończąc. Ale w kadrze załapały się także elementy
świadczące o "wielkomiejskości" ulicy. Przede wszystkim widoczna na fotografii latarnia
w formie pastorału. Ozdobne słupy oświetleniowe tego typu stawiano przede
wszystkim na ulicach „lepszych”, bardziej reprezentacyjnych, a przynajmniej
mających pretendować do tego miana. Drugim całkiem sporym elementem, a więc
potencjalnie widocznym na ortofotomapie, jest transformator kioskowy, stojący w
głębi, na lewo od rozmawiających kobiet. To już coś!
Zastanawiałem się nad miejscem, cały czas mając z tyłu głowy jakieś niejasne przeświadczenie,
że gdzieś już tą samotną oficynę widziałem. Musiałem sobie tylko
przypomnieć gdzie i kiedy…
W zasobach Fundacji Archeologia Fotografii znajduje się kilkadziesiąt zdjęć Warszawy, autorstwa wybitnego fotografika
Zbigniewa Dłubaka. Na dwóch z nich, wykonanych z różnych ujęć, uchwycona została
ta sama zdewastowana oficyna: FOTO1 i FOTO2. Na tym drugim zdjęciu widać charakterystyczny szczegół, pozwalający dość precyzyjnie zlokalizować miejsce.
To nieduża wieżyczka, wieńcząca klatkę schodową dawnego budynku Państwowej Średniej Szkoły Technicznej Kolejowej przy
Chmielnej 88/90: LINK. Przebicie odcinka ul. Marchlewskiego
od Al. Jerozolimskich na północ spowodowało „odsłonięcie” budynku szkoły, który
wówczas znalazł się na rogu ul. Chmielnej i nowej arterii. Widać to na jednym ze zdjęć w galerii na portalu warszawa1939.pl: LINK
Teraz wszystko stało się oczywiste.
Jeszcze tylko rzut oka na ortofotomapę z roku 1945, dla potwierdzenia, że wszystkie
elementy tej układanki do siebie pasują – włącznie z widocznym na fotografii
lotniczej cieniem transformatora.
Jarosińska wykonała swoją fotografię stojąc mniej więcej na wysokości posesji nr 56, a oficyna która znalazła się w
kadrze, należała do kamienicy o adresie Złota 49. Kadr z jej fotografii zaznaczyłem na ortofotomapie kolorem żółtym, kadr z fotografii Dłubaka - czerwonym. Oficyna ta została rozebrana na początku lat 70-tych XX
wieku, a miejsce po niej i praktycznie całą południową stronę ul. Złotej,
pomiędzy ulicami Emilii Plater a Marchlewskiego zajęło zaplecze budowy Dworca
Centralnego. Dziś w tym miejscu wznosi się kompleks handlowo-biurowy Złote
Tarasy.
(F)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz