Wiele osób fotografujących współczesną Warszawę narzeka na zbyt bujną zieleń, która w ciągu lat rozrosła się do tego stopnia, że zasłania całą architekturę. Zieleń miejska też powinna być pod kontrolą i współgrać z otoczeniem, a nie całkowicie nad nim dominować. To oczywiście jeden punkt widzenia. Z drugiej strony jest wiele takich miejsc w stolicy, w których przydałoby się delikatne "zazielenienie". Skwery na placu Bankowym czy Teatralnym istniały tu przez wiele lat i dopiero w czasach powojennych wyasfaltowano je i oddano na rzecz parkingów. To dziwne, że reprezentacyjne bądź co bądź miejsca w stolicy, wciąż nie mogą doczekać się rewitalizacji i nadal wioną siermiężną prowincjonalnością. Ale zostawmy ten temat.
Powyższe zdjęcie, pochodzące z prywatnego archiwum i przedstawiające rodzinny spacer z lat 30. XX wieku, to zapewne robota ulicznego fotografa, polującego z obiektywem na przechodniów. Drzewa zasłoniły nam tu bardzo istotną część kadru, ale na szczęście nie wszystko. Ulica brukowana, prawdopodobnie z torowiskiem tramwajowym, dość ruchliwa, przylegająca do parku. Na dodatek w tle po prawej widać niski budynek zamykający lekko perspektywę. Krótka kolektywna narada i po chwili mamy gotowe rozwiązanie: To ul. Zygmuntowska widziana w kierunku wschodnim. Fotografujący miał za plecami skrzyżowanie z Jagiellońską. Parterowy barak na wprost to fragment Dworca Wileńskiego przy ul. Targowej: LINK. To, co najbardziej charakterystyczne, czyli gmach Warszawskiej Dyrekcji Kolei Państwowych: LINK, zasłoniły nam drzewa. Gdyby nie to, "zagadka" tego zdjęcia byłaby dziecinnie prosta. Na koniec rzućmy jeszcze okiem na całą sytuację "z lotu ptaka" LINK. To niemieckie zdjęcie lotnicze, wykonane dekadę później, znakomicie pozwala wniknąć w przestrzeń naszej fotografii i doskonale niweluje złośliwość miejskiej zieleni.
(M, K, P, D)
PS. Podobne zdjęcie, zapewne tego samego fotografa, znalazło się na portalu fotopolska: LINK. Widać na nim nieco lepiej gmach Warszawskiej Dyrekcji Kolei Państwowych.
Bo zieleń nie zawsze jest tam, gdzie trzeba - np na nowych, betonowych placach zdecydowanie jej brak. A z drugiej strony nawet po okrojeniu (któremu towarzyszył wielki wrzask) w Parku Krasińskich i tak nie będzie widać pałacu z bramy przy Nalewkach.
OdpowiedzUsuń