Zdjęcie to zaczerpnąłem z albumu Okaleczone miasto - Warszawa '39. Wojenne zniszczenia obiektów stolicy w fotografiach Antoniego Snawadzkiego, IPN, 2009, s. 234-235. Przypisano je do ul. Twardej, więc już pierwszy nikły trop do poszukiwań był. Oględziny ortofotomapy nie przyniosły jednak gotowego rozwiązania.
Kiedy tak rozmyślałem sobie nad tym zdjęciem do głowy przyszedł mi pomysł, związany z niedawną identyfikacją innego zdjęcia LINK, wykonanego na tyłach kościoła pw. Wszystkich Świętych. Tam też podwórze było ciemne, zadrzewione, ze ślepymi ścianami. Po bombardowaniach we wrześniu 1939, cały kwartał zabudowy, na zachód od kościoła Wszystkich Świętych, niemal po samą ul. Mariańską był tak zniszczony, że w okresie okupacji przystąpiono do jego całkowitego wyburzenia. Na ortofotomapie z roku 1945 w miejscu dawnej, ciasnej zabudowy widzimy już tylko ceglaną pustynię. Na szczęście ten rejon miasta został stosunkowo dobrze udokumentowany przez niemieckich fotografów lotniczych. Na jednym ze zdjęć z albumu W obiektywie wroga, RYTM - DSH, 2011, s. 137, znalazłem wyrwę w ścianie, która idealnie odpowiada tej z powyższego zdjęcia: LINK.
To co widzimy na zdjęciu Snawadzkiego, to ruiny oficyn na drugim podwórzu kamienicy Pańska 20 i na trzecim podwórzu kamienicy o adresie pl. Grzybowski 7:
Ujęcie wykonano zapewne spod samego kościoła, aby obiektyw zdołał objąć jak największy fragment zniszczeń. Bomba niemiecka trafić musiała w sam styk budynków na obu posesjach, czyniąc w długiej ścianie szczytowej ogromną wyrwę.
Oglądając warszawskie kamienice od frontu, musimy pamiętać, że na zapleczu długich i wąskich działek, miały one często oficyny boczne i poprzeczne, tworzące kolejne podwórka. One także tworzyły swój odrębny świat, miały własny klimat, własne zapachy i własnych mieszkańców. Wszystko to legło pod gruzami niemiecki bomb, a to, co zdołało przetrwać wojnę, wykończyły ostatecznie kilofy BOS-u.
(P)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz