niedziela, 23 czerwca 2013
Szukajcie a znajdziecie...
Kolejne zagadkowe zdjęcie ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego, autorstwa Zbigniewa Grochowskiego przedstawia ruiny zniszczonej kamienicy. Takich zdjęć wykonano po wojnie tysiące, nie zawsze dbano o należyty podpis, niekiedy istotą dokumentacji było samo zniszczenie jako takie, a nie jego jednostkowy wymiar. Ważne były uniwersalne ruiny, a nie to, że to ruiny jakiegoś konkretnego domu. Mit powszechnego zniszczenia był na rękę peerelowskiej propagandzie, która nie wdając się w drobiazgowe ustalenia, snuła już od pierwszych dni "wyzwolenia" wizje nowej lepszej rzeczywistości, zbudowanej na gruzach "tamtego świata". Ale budynek ze zdjęcia, to nie jakieś tam warszawskie ruiny. To zniszczony konkretny dom, zniszczony tak a nie inaczej, dom wyjątkowy pod każdym względem, dom który był jedyny w swoim rodzaju, który miał własnych niepowtarzalnych domowników, swoje unikalne rodzinne historie, swój osobisty mikrokosmos, codzienny rytm, tradycję. Wojna nie przyniosła zagłady miasta, zniszczyła wiele istnień ludzkich i całą złożoną sieć ich relacji z innymi. Nie zburzono miasta, zburzono konkretne, niepowtarzalne domy, ich atmosferę, gwar, zapach.
Naszym podstawowym zadaniem jest przywracanie tożsamości anonimowym ruinom, o czym wielokrotnie wspominamy. To nie jest walka z wiatrakami, czy zawracanie Wisły kijem, to realne zadanie, które należy bezwzględnie wykonać. Z szacunku do przeszłości i z troski o pamięć w przyszłości.
Jak udało mi się ustalić na zdjęciu widzimy resztki domu przy ul. Marszałkowskiej 12. Była to trzypiętrowa kamienica, granicząca z niezabudowaną posesją przy Marszałkowskiej 10: LINK. Stąd ta ślepa ściana po prawej. Kamienica była tak zniszczona, że nadawała się tylko do rozbiórki. W dokumentach BOS z 9 sierpnia 1945 roku przy budynku tym we wnioskach zapisano: "rozbiórka pilna w zakresie zabezpieczająca przed runięciem": LINK. Na ortofotomapie z 1945 kadr tego zdjęcia wygląda następująco:
Zdjęcie udało mi się zidentyfikować zasadniczo po dwóch drzewach widoczny przy prawym i lewym skraju - na fotoplanie żółte strzałki. Zieloną strzałką zaznaczyłem natomiast wyższą o jedno piętro oficynę boczną domu i cień jaki rzuca, na potwierdzenie, że jest wyższa niż dom frontowy. O tym, że jest to ul. Marszałkowska byłem przekonany, niemal od pierwszego spojrzenia. W końcu to była (i jest?) najważniejsza warszawska ulica.
(P)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jestem pełen nieustającego podziwu dla Autora. Szapoba.
OdpowiedzUsuń